czwartek, 22 marca 2012

Śniadanie z TVN czyli jak przestałyśmy się martwić i pokochałyśmy neo-telewizję


Dawno, dawno temu była sobie paleotelewizja (...); opowiadała ona o inauguracjach z udziałem ministrów i pilnowała, by odbiorcy dowiadywali się jedynie o sprawach niewinnych, nawet za cenę kłamstw. Obecnie za sprawą powiększania się liczby kanałów, prywatyzacji oraz wprowadzania nowych, elektronicznych diabelstw, żyjemy w epoce neotelewizji. (Eco, 1996: 174)

Tak właśnie w swym tekście Przejrzystość utracona pisał Umberto Eco. Był to rok 1983. Dziewięć lat później Francesco Casetti i Roger Odin rozwinęli tę koncepcję w eseju Od paleo- do neo-telewizji. W perspektywie semiopragmatyki. Podział na paleo- i neo-telewizję nie jest więc nowy, a definiowana w obydwu tekstach neo-telewizja nie wydaje się już być aż tak "neo". W dobie YouTube'a, VOD i innych  "elektronicznych diabelstw", o wiele nowocześniejszych niż te, które mógł mieć na myśli Eco, to właśnie neo-telewizja jest "starym", z którym "nowe" wchodzi w najróżniejsze relacje. Elementy "paleo", które niekiedy pojawiają się jeszcze w polskiej telewizji (np. Apetyt na Europę czy urocze Smaki Europy, o których w  "Williamsowskiej" notce pisały nasze koleżanki) stanowią raczej wyjątek od reguły, spełniając rolę zapychaczy odsuniętych jak najdalej od prime-time'u. Już sam fakt, że relikty te przeznaczone zostały do "nieoglądania", wskazuje na powszechną świadomość przestarzałości paleo-telewizyjnej formy.

Dzisiejsza telewizja nie jest więc "paleo". Pytaniem pozostaje: czy aby na pewno jest tym, czemu Eco, a potem Casetti i Odin nadali przedrostek "neo"? A może jeszcze czymś całkiem innym? Pomocy w odpowiedzi na te pytania dostarczy analiza porannego programu nadawanego przez stację TVN czyli Dzień dobry TVN. Telewizja śniadaniowa jest dla Casettiego i Odina idealnym przykładem neo-telewizji . Już sama pora nadawania - ranek, kiedy nawet osoby nie wybierające się akurat do pracy czy szkoły, zajęte są wieloma innymi czynnościami, tak więc telewizję oglądają w stanie rozproszonej uwagi - narzuca fragmentaryczną strukturę charakterystyczną dla neo-telewizji. Znamienny jest fakt, że już w pierwszym odcinku najstarszego na świecie programu tego typu czyli The Today Show, wyemitowanego przez stację NBC w zamierzchłych czasach "paleo" czyli 1952 roku, host Dave Garroway podkreśla "nowoczesność formuły" swego show. Dążenie do nowoczesności wpisane jest w sam gatunek, jakkolwiek staroświecko wówczas wyglądał. Fragmenty pierwszego The Today Show można zobaczyć w poniższym filmiku, będącym częścią jubileuszowego odcinka programu:


Powróćmy jednak na nasze podwórko. Odcinek Dzień Dobry TVN, który poddany zostanie analizie wyemitowany został w środę, 21 marca 2012 roku w godzinach 8.00 - 11.00. Głównymi gospodarzami programu byli Jolanta Pieńkowska i Robert Kantereit. Tak wyglądała jego ramówka:

8.00 - 8.02: Czołówka, przywitanie, zapowiedzi, prognoza pogody.
8.02 - 8.08: Kim jest zamachowiec z Tuluzy? - rozmowa z konsulem generalnym w Lyonie.
8.09 - 8.16: Porwanie 11-letniej Julii - jak uchronić swoje dziecko? - rozmowa z psychologiem dziecięcym.
8.16 - 8.20: Show-biznes: Agnieszka Jastrzębska odwiedza pokaz mody i rozmawia z gwiazdami o tym, ile czasu zajmuje im zakup sukienki.
8.21 - 8.25: Reklamy.
8.26 - 8.29: Justyna Steczkowska opowiada o chorobie męża.
8.29 - 8.37: Przyjęli szczepionkę na świńską grypę - zachorowali na narkolepsję! - rozmowa z dr Pawłem Grzesiowskim.
8.37 - 8.39: Pogoda.
8.44 - 8.51: Reklamy.
8.52 - 8.56: Okienko Życia dla Zwierząt - rozmowa z rzecznikiem prasowym Straży dla Zwierząt.
8.57 - 9.07: By wygrać z chorobą wyjechała do Chin - rozmowa z Joanną Kurowską. 
9.08 - 9.12: Przegląd prasy Bartosza Węglarczyka.
9.16 - 9.22: Zapowiedzi, reklamy.
9.23 - 9.30: Zatrzymaj handel kobietami - rozmowa z Ireną Dawid-Olczyk z fundacji La Strada i aktorką Anną Cieślak.
9.30 - 9.33: Pogoda.
9.40 - 9.41: Zapowiedzi.
9.47 - 9.52: Zapowiedzi Faktów TVN - skrót newsów.
10.01 - 10.09: Podróżnik kulinarny: Kręcimy sękacza.
10.10 - 10.16: Koszulki jak malowane: rozmowa z panią Marzeną, która założyła firmę Colourful.
10.21 - 10.25: Reklamy.
10.26 - 10.45: Czego boją się rodzice? - rozmowa z gwiazdami: Pawłem Delągiem, Emilianem Kamińskim, Anną Dereszowską i Katarzyną Montgomery.
10.46 - 10.49: Pogoda.
10.50 - 10.57: Reklamy.
10.58 - 11.02: Muzyka: na żywo zespół Me Myself And I.

Od razu zauważyć można, że program śniadaniowy jest odbiciem całej telewizji. Gdyby każdy z wyszczególnionych segmentów wydłużyć do 0,5 - 1 godz., otrzymalibyśmy ramówkę z całego dnia. Poważne sprawy (zamach, szczepionki, porwanie dziewczynki) przeplatają się z rozrywką (show-biznes, moda) i praktycznymi poradami (kuchnia, woda z kranu). Nie ma żadnego klucza, według którego właśnie takie ich ułożenie jest zasadne. Telewizyjny strumień jest tu jedyną zasadą - następujące segmenty są nieustannie zapowiadane, czy to przez prowadzących, czy przez wstawki czasowe i przestrzenne. Odniosę się raz jeszcze do Umberto Eco, który stwierdzał: Podstawową cechą neo-TV jest to, że mówi ona coraz mniej o świecie zewnętrznym (...). Mówi ona o sobie samej i kontakcie, jaki nawiązuje ze swoją publicznością (Eco, 1996: 175). Telewizję śniadaniową można traktować więc jako rodzaj metadyskursu - analizując ją można wyciągać wnioski na temat telewizji w ogóle. A co ciekawsze, sama jest ona tego świadoma, tak jak i widzowie - nikt nie mówi kim jest Tomasz Jacyków czy Patricia Kazadi, dlaczego większość zaproszonych gwiazd jest w jakiś sposób związana z TVN-em (nawet gdy chodzi o pomoc w poważnej chorobie: Justyna Kurowska jest bowiem zwyciężczynią TVN-owskiego reality show - Kawaler do wzięcia). Każdy wie dlaczego tak jest - gdy włączamy o 8.00 rano TVN chcemy oglądać telewizję, wniknąć w jej mikroświat, a nie świadomie edukować się.

Rodzinna atmosfera domowego salonu

Cecha ta wiąże się oczywiście z familiarnością, jedną z właściwości, które według Cassettiego i Odina konstytuują neo-telewizję. W Dzień Dobry TVN widoczna jest ona na każdym kroku: przestrzeń studia ma oddawać atmosferę domu - mamy zarówno salon z kanapami, gdzie zapraszani są goście, jak i kuchnię, gdzie przygotowywane są posiłki. Co więcej, mamy nawet ekran - telewizor, a gdy otoczenie zmienia się (np. Przegląd prasy Bartosza Węglarczyka) sytuacja przypomina odwiedziny u sąsiada (Węglarczyk mówi nawet o Joli [Pieńkowskiej], która znajduje się na wyższym piętrze budynku). Wszyscy są swojscy, swobodni (zarówno w zachowaniu, jak i językowo) i mili, ale niekoniecznie taktowni. Prywatne żarty są jak najbardziej na miejscu - po obejrzeniu na ekranie tego swoistego telewizora w telewizorze materiału o cheerleaderkach, Jolanta Pieńkowska zauważa, że w jego trakcie kucharz Piotr Kucharski przestał z zachwytu gotować, po czym z ironią w głosie pozdrawia jego żonę. Informacje o tym kto ma żonę i dzieci (główny temat programu), kto nie ma, kto się właśnie odchudza (Jacyków), kto po 12 latach odwiedzi Moskwę (Węglarczyk) zbliżają nas do prowadzących i gwiazd do tego stopnia, by chęć wielokrotnego "odwiedzania" nie wygasła.

Kucharz Piotr Kucharski w kuchni

Momentami wrażenie "domowości" nieco słabnie - np. w segmencie Kim jest zamachowiec z Tuluzy?, gdy kompozycja kadru jest po prostu odzwierciedleniem dziennika telewizyjnego. Nie zmienia to jednak ogólnej atmosfery. Jolanta Pieńkowska nadal jest naszą gospodynią. Waga sprawy i momentu (dom zamachowca otoczony właśnie przez policję) wymaga jednak by na chwilę przyjąć "newsowy" model gatunkowy. Widza to nie dziwi, gdyż przyzwyczajony jest do obcowania z programami - omnibusami czyli gatunkowymi hybrydami. Dziś już prawie każdy program jest omnibusem, a Dzień Dobry TVN jest przykładem wręcz modelowym. Talk-show, rozrywka, newsy, mini-reportaże, reklamy, prognoza pogody - gatunki mnożą się do tego stopnia, że trudno je nawet jednoznacznie wyodrębnić, a synkretyzm ten pozostaje jedyną zasadą organizującą. Utrzymaniu tej zasady pomaga "strumieniowy" charakter telewizji, a co za tym idzie, wprowadzenie wszelkiego rodzaju wstawek - zapowiedzi, reklam, plansz z nazwą programu, stacji itd. Wstawki "wewnętrzne" - zapowiadające kolejne segmenty w obrębie programu - niczym w zasadzie nie różnią się od "zewnętrznych" (reklamy, zapowiedzi programów na cały dzień). Inkrustacje (wstawki przestrzenne) czyli wszelkiego rodzaju paski z imieniem gościa, logo stacji, programu, informacjami, zapowiedziami, zegarem, itd. rządzą się tu tą samą logiką, co w pozornie innych gatunkowo programach. Jedną z ciekawszych wstawek czasowych jest reklama internetowej wersji Dzień Dobry TVN, w humorystyczny sposób traktująca zestawienie "starego" i "nowego" medium - kursor myszki tak jak mogłaby robić to prawdziwa mysz porusza się po przestrzeni studia, wzbudzając zdziwienie wśród prowadzących. Strumień wykracza więc poza swe pierwotne medium, a zwartość gatunkowa zostaje tym samym jeszcze bardziej rozbita.

Obraz inkrustowany

Familiarność i rozrywkowa zmienność przykuwają widza do ekranu, jednak nie w sposób dosłowny - neo-telewizja jest raczej do zerkania, niż oglądania. Wpisana w codzienny rytm życia, dnia, pory roku (na pierwszy dzień wiosny w studiu Dzień Dobry TVN pojawiły się wiosenne kwiaty, a także warzywa, z których Piotr Kucharski stworzył swe dania - samo słowo "wiosna" padało wielokrotnie) ma z nim wibrować, nie zakłócając go. Stosunek medium do widza jest dla Casettiego i Odina kluczowy. Uważają oni, że zmiana telewizji z "paleo" do "neo" oparta była na przejściu od rozumienia tego medium jako "umowy" do traktowania jej w kategoriach "kontaktu". Widz przestał być pasywnym uczniem, a stał się aktywnym twórcą, uczestnikiem dyskusji (utożsamiającym się z gościem w studio). W dzisiejszych czasach modelowanych przez kulturę partycypacji rozwijającą się przede wszystkim w Internecie, opisywana przez Casettiego i Odina neo-telewizja nie wydaje się być aż tak interaktywna. Należy jednak zauważyć, że sami teoretycy podkreślają, iż uczestnictwo widza działa na zasadzie pozornej konsultacji, co pozostaje zapewne przeszkodą na drodze ku partycypacji. Telewizja snuje raczej swoje wyobrażenia o "aktywności", niż tak naprawdę na nią zezwala. Zapraszani goście to zazwyczaj gwiazdy, które rozmawiając o tematach takich jak wychowanie dzieci czy kupowanie sukienki, udają alter-ego widza, maskując fakt, że znajdują się w innej sytuacji ekonomicznej i społecznej niż przeciętny Polak. To właśnie problem ideologii jest tu szczególnie ciekawy. Casetti i Odin przypisują pedagogiczny wymiar jedynie paleo-telewizji, ignorując fakt, że edukowanie nie musi być dosłowne i oparte na jawnej hierarchii. Czymże bowiem innym jest polecanie spódniczek mini mamom, pokazywanie jak kobieta może stworzyć swój biznes, a także udzielanie 40-letniej Ewie porad dotyczących orgazmów? Targetem Dzień Dobry TVN są z pewnością kobiety w wieku 30, 40 lat (nawet reklamy emitowane pom. poszczególnymi segmentami są typowo "kobiece"), które wychowują dzieci, gotują itd., ale chcą (albo będą chcieć) być także nowoczesne, w czym program stara się im pomóc. Co ciekawe, program edukuje także społecznie. I nie chodzi tylko o "łatwe" do zaakceptowanie prawa zwierząt, ale nawet akceptację ludzi o odmiennej tożsamości płciowej (bardzo ciekawy przypadek Michaliny Manios, o której pisała nawet prasa brytyjska - w Dzień Dobry TVN pojawiła się w dziale Show-biznes). Dzień Dobry TVN zdaje się przystosowywać do odpowiedniego dla dzisiejszych czasów stylu życiu, umiejscawiając się pomiędzy modelem "konserwatywnym" a "nowoczesnym", "polskim" (sękacz) a "zachodnim" (wokalistka wyraźnie naśladująca Róisin Murphy - ikonę dobrego gustu) i w ten właśnie sposób stara się odpowiedzieć na potrzeby widzów. Fragmentaryczna, wielogatunkowa i hybrydowa forma zachowująca jednocześnie czytelność (dla odbiorców przyzwyczajonych do telewizyjnego medium), jest więc całkiem adekwatnym odbiciem treści.

Dzień Dobry TVN niewątpliwie posiada większość cech neo-telewizji, zwłaszcza pod względem formy. Należy jednak zastanowić się na ile w ogóle pojęcie to ma dziś rację bytu i jaki charakter ma dziś edukacyjny wymiar telewizji, daleki zapewne od modelu "paleo" (w Polsce tożsamego z pewnością z telewizją czasów PRL-u), ale jednak w jakiś sposób obecny. Narzucają się pytania: czy treści ukazywane w tego typu programach to tylko manipulacja i przyciąganie poprzez sensację i atrakcyjność do konsumpcji "strumienia" czy też faktyczna odpowiedź na dokonujące się zmiany? Narzucanie ideologii czy dostosowanie się do potrzeb widzów? Pozostawię je bez odpowiedzi, zachęcając jednocześnie do komentowania.

Cytaty z książki:
Eco Umberto, Semiologia życia codziennego, przeł. Joanna Ugniewska, Piotr Salwa, Czytelnik, Warszawa 1996.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz